czwartek, 1 lipca 2010

Mike - Kurczak bez głowy

Cytat
Żyć bez głowy też można



Wydawałoby się, że głowa jest tak integralną częścią ciała, że żadne stworzenie nie mogłoby się bez niej obejść. To właśnie tam, znajduje się najważniejszy dla życia organ czyli mózg. U organizmów niższych układ nerwowy jest słabo rozwinięty. Fakt, że kiedy przepołowi się dżdżownicę, każda jej część zaczyna żyć własnym życiem jest może mało zaskakujący ale trudno u dżdżownicy dopatrywać się posiadania głowy, a co dopiero mózgu. Układ nerwowy składający się z części ośrodkowej czyli mózgu i rdzenia kręgowego oraz części obwodowej tworzonej przez nerwy jest charakterystyczny dla kręgowców (vertebrata). Czy w tej grupie zwierząt istnieje możliwość życia bez głowy?

Trudno raczej wyobrazić sobie psa lub kota, który przeżyłby z obciętą głową – bezgłowy kurczak, to już zupełnie inna sprawa. W Księdze Rekordów Guinessa został odnotowany przypadek kurczaka, który bez głowy przeżył bagatela osiemnaście miesięcy!

Cała historia rozpoczęła się 10. września 1945 roku w mieście Fruita w stanie Colorado Stanów Zjednoczonych. Zamieszkała tam rodzina Olsenów planowała obiad, w związku z czym gospodarz domu został wysłany przez żonę do kurnika, gdzie miał zabić odpowiedniego kurczaka. Lloyd Olsen wybrał dorodną sztukę, podniósł toporek, zamachnął się i obciął kurczakowi głowę. Biedne zwierzę zaczęło biegać w kółko, potykając się o różne przedmioty. Nie zrobiło to na farmerze większego wrażenia, ponieważ jak wiadomo, serce kurczaka pracuje jeszcze chwilę po obcięciu głowy ptaka w związku z czym zwierzę żyje dopóki się nie wykrwawi. O dziwo jednak, kurczak zamiast przewrócić się na ziemię, po chwili uspokoił się i nieco oszołomiony zaczął powoli dreptać dookoła. Okazało się, że głowa zwierzęcia została obcięta na tyle wysoko, że zachowała się duża część układu nerwowego, a także jedno ucho. Po tym jak kurczak przeżył noc Lloyd Olsen postanowił się nim zaopiekować i nadał mu imię Mike.

Feralny cios toporkiem okazał się dla Olsena okazją do zarobienia sporych pieniędzy. Mike nie został przeznaczony jako półprodukt do rosołu ale jeździł z Olsenem na wystawy dziwnych zwierząt, stanowiąc nie lada atrakcję. Skromny farmer żądając po 25 centów za jednorazowy pokaz, zarabiał miesięcznie około 4,5 tysiąca dolarów, co w przeliczeniu na dzisiejsze stawki dałoby około 50. tysięcy dolarów czyli 120 tysięcy złotych! Obrońcy praw zwierząt interweniowali w sprawie Mike'a twierdząc, że to nieludzkie utrzymywać zwierzę w takim stanie, jednak najprawdopodobniej przez walory pieniężne Olsen nie miał zamiaru zaprzestać swojego procederu.

Podobno Mike, mimo że bez głowy, był pełen życia. Nauczył radzić sobie ze swoją sytuacją – przechadzał się po podwórzu, siedział dumnie na grzędzie, spał z szyją schowaną pod skrzydłem. Niestety nie mógł piać ani gdakać ale co dzień rano bardzo się prężył wykonując usilne próby. Nie mógł również samodzielnie jeść, dlatego właściciel starannie karmił go małymi ziarenkami oraz mlekiem wymieszanym z wodą podawanymi pipetą lub strzykawką. Kurczak w czasie swojego bezgłowego życia przybrał na wadze ponad dwa kilogramy.

Mike skończył swój ptasi żywot w marcu 1947. Podczas jednego z turnee, w hotelu w Phoenix zadławił się własnym śluzem, którego Olsen nie mógł odciągnąć, ponieważ zapomniał wziąć ze sobą strzykawki. Pamięć o Mike'u przetrwała do dziś. Nieznane niegdyś miasto Fruita do dziś dnia sławne jest z historii o Mike'u – kurczaku bez głowy. Począwszy od 1999 roku, w każdy trzeci weekend maja odbywa się tam Mike Headless Chicken Day czyli atrakcyjny dla turystów festyn na cześć bezgłowego kurczaka, podczas którego można wziąć udział w oryginalnych zawodach. Występują konkurencje takie jak rzut jajkiem, kurze bingo czy najdłuższy bieg bezgłowego kurczaka.

Mike doczekał się swojego fan clubu, licznych artykułów na swój temat w prasie i internecie. Ma również swoją oficjalną stronę

1 komentarz: